piątek, 14 listopada 2014

Profesor Tyron

-Jak nazwiemy ten sektor?- zapytał Jeremy.
- No cóż... Z zewnątrz ta kula przypominała korę. Ale nie drzewa lecz taką korę w mózgu... Cortex-powiedziała Aelita.
- Że co? Co to robi?-zapytała Caro.
-Zewnętrzna warstwa szarych komórek nerwowych , pokrywająca obie półkule mózgowe-powiedział Jeremy. Caro i Sonia gapiły się na nich jak na obcych. Siedzieli w pokoju Jeremy'ego i naradzali się co z tym fantem zrobić.
- Aelita... Jesteś pewna,że widziałaś swojego ojca?-zapytał Ulrich.
-Tak... Tylko nie wiem do kogo należy ta ręka-powiedziała Aelita.
-Akurat na to pytanie mogę odpowiedzieć-powiedział Jeremy i odwrócił  do wszystkich ekran swojego komputera. na fotografii był mężczyzna wyglądający tak:


Nagle Caro i Aelita równocześnie upadły na łóżko i zemdlały.
***
Dwie dziewczynki siedziały w białym pokoju czekając na swojego tatę. Obok nich stała mała blondynka w ich wieku. Nie było przy niej matki. Stała i chyba również czekała na ojca który widocznie również pracował w laboratorium. Zza drzwi słychać było podniesione tony dwóch naukowców.
-Lyoko nie jest po to aby zarabiać pieniądze Tyron! To tajny,wojskowy projekt!-usłyszały zza drzwi Franza Hoppera. 
-Nic nie rozumiesz! Możemy zbić na tym majątek!-krzyczał zbulwersowany mężczyzna.
-Nie! Myślałem,że się rozumiemy bez słów,ale dla ciebie liczy się tylko majątek!Ten projekt ma pomóc ludziom chronić się w wypadku wojny światowej! I tak będziesz miał swój majątek!
-Nie chcę tego, bo masz to "w razie czego"! Ja chcę tu i teraz!-wydarł się Tyron.
-Nie! Jeśli nie będziesz się stosować do moich zaleceń to cię stąd wyrzucę!-krzyknął ojciec Aelity.
-W takim razie sam się odsunę! Ale pamiętaj! Jeszcze tego pożałujesz! Ty i cała twoja rodzina!-wykrzyknął naukowiec, wypadając z furią z pokoju. Wziął małą blondynką za rękę i wyszedł. Z pracowni wyszedł też Hopper. Dwie małe dziewczynki i dorosła kobieta do niego podbiegły.
-Tatusiu, czy wszystko jest dobrze?-zapytała brunetka. Franz zdobył się na uśmiech, obejmując żonę.
-Tak. Wszystko dobrze kochanie. Nie ma się czym martwić. Chodźmy do domu-rzekł. Anthea wyszeptała mu do ucha:
-Będziemy mieć teraz jeszcze większe kłopoty niż przedtem!
***
-Aelita? Caro? Wszystko w porządku?-usłyszały nad głowami głosy Odda i Jeremy'ego. Dopiero wtedy zorientowały się,że leżą na podłodze.
-Miałam wizję-powiedziały równocześnie. I nagle do pokoju weszła jeszcze jedna dziewczyna.
-Co tu się dzieje?-krzyknęła.
***
OK. Kolejne opo jest! Dedyk dla wszystkich! Zostawcie po sobie komentarze! :)

1 komentarz:

  1. Myślałam, że to blog o HP xD
    Zajmuję sobie miejsce na później ;)

    OdpowiedzUsuń