piątek, 14 listopada 2014

Rodzina Schaeffer oraz powrót "Ciemnego Anioła"

Po paru minutach Aelita była już w fabryce. A tymczasem na kolejnej tego dnia lekcji chemii...
***
-Jeśli połączymy dwa atomy chloru i...-zaczęła mówić pani Hertz, ale przerwał jej Jim - nauczyciel wf-u w Kadic.
-Przepraszam panią, ale Jeremy, Odd i Ulrich są proszeni do dyrektora-rzekł do zdumionej jego wtargnięciem kobiety. 
-Dobrze. Chłopcy idźcie więc-powiedziała nauczycielka. Przyjaciele niepewnie wstali. Jim jednak nie szedł z nimi do pana Dare. Wyszli na zalany Słońcem plac przed internatem. Po niedługim czasie chłopcy zorientowali się, że idą w stronę fabryki. Zdziwiło ich to.
-Jim, gdzie ty nas prowadzisz?-zapytał Jeremy mężczyzny. 
-Milczeć-odparł wuefista. Szli w ciszy przez kanały aż wkońcu weszli do windy. W tym momencie Jim rzucił się na Jeremy'iego. Chłopak usiłował się bronić, jego przyjaciele starali się go wyrwać z rąk tyrana. I wszystko na nic. Najpierw Jeremy, a później także Ulrich i Odd zostali obezwładnieni (czytaj zemdleli) przez tyrana. 
A parę godzin wcześniej...
- Dobra, odpaliłam skaner. Zaraz będę-powiedziała Aelita do Yumi.
- OK. Tylko błagam,pospiesz się. Ta pogoda robi się na serio bardzo dziwna...
- Spokojnie. Zaraz tam bedę.
***
Biegła jak najszybciej mogła aż dotarła do wieży w której była Yumi. Nie mogła latać, ponieważ na pustyni zerwała się ogromny wiatr, który z pewnością wrzuciłby ją do cyfrowego morza. Wbiegła do wieży.
- Słuchaj, aby to zrozumieć opowiedz mi historię twojego ojca.

- Był nauczycielem fizyki w Gimnazjum Kadic przez około dziesięć lat, przed rozpoczęciem badań nad najnowocześniejszymi rzeczami na Ziemi - Superkomputerem i X.A.N.Ą.. Równocześnie z prowadzeniem badań. Pewnego dnia, matka  zaginęła, a tata szóstego czerwca, 1994 roku, odkrył niesamowitą właściwość Superkomputera - skoki w czasie . Dzięki nim mógł kontynuować badania nad X.A.N.Ą. i schować się przed tajnymi służbami. Niestety, to nie trwało wiecznie. Tajni agenci odnaleźli nas. Mi  wraz z tatusiem udało się uciec do laboratorium w fabryce. Tam zwirtualizowaliśmy się w Lyoko. 
- A teraz opowiedz mi o twojej mamie.
- Wiesz,że mało będę pamiętać?
- Wiem. Ale lepsze to niż nic.
- Pamiętam tylko to,że została porwana i prawdopodobnie zabita przez Mężczyzn w Czerni.- w tym momencie Aelicie zaczęły płynąć łzy po policzkach.
- Nie płacz. Wiesz co? Myślę,że ona jeszcze żyje,ale nie wiemy gdzie ona jest. Skąd wiesz? Może uciekła?
-Tak uważasz? Ale jeśli tak, to gdzie mogłaby być?
Japonka zamyśliła się.
- Myslę,że w Kartaginie coś uda nam się znaleźć. Tylko nie wiem jak my się tam dostaniemy.
- A ja wiem! Słuchaj. Obie mamy klucze do Lyoko. Może łącząc siły uda nam się wezwać transporter? Co o tym myślisz?
- Okej. Możemy spróbować-odpowiedziała czarnowłosa. Schwyciły się za ręce i zamknęły oczy...
***
A w tym czasie w Lyoko pojawiła się nowa osoba. Wyglądała w kubek w jak Aelita. Ale czuć było w niej inna moc oraz... X.A.N.Ę.
***
Tadam! Tag. Musiałam w tym momencie. Dedyk dla Wery L. :) Piszcie swoje reakcje i mówcie co sie podobało a co nie! ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz