sobota, 24 stycznia 2015

1. Pierwszy atak


~Usagi
Dzień zaczął się dla mnie bardzo zwyczajnie. Jak zwykle za późno wstałam i z tostem w ustach, poganiana przez Lunę, pobiegłam prosto do szkoły. Po drodze spotkałam jeszcze moje przyjaciółki, oprócz Ami Mizuno. Ona była wzorową uczennicą i nigdy się nie spóźniała. Po prawdzie, to tylko dzięki niej udało mi się dostać do wyższej szkoły. Gdyby nie ona, zawaliłabym sprawdziany. A tak tylko się w duchu cieszyłam. Kiedy tylko skończę szkołę na dobre, wyjdę za Mamoru, a potem... zobaczymy co przyszłość przyniesie. W szkole było meeega nudno, jak zwykle zresztą. Niech się nie dziwią,że połowa uczniów śpi na lekcjach, skoro nauczyciele tak przynudzają. Kiedy WRESZCIE zajęcia się skończyły, poszłam z dziewczynami do kawiarenki na lody. Niedługo potem pożegnałam się z nimi i poszłam z Luną w kierunku domu. Nagle zatrzymało mnie coś... jakieś złe przeczucie.
-Luno, czujesz to?-zapytałam kotki, siedzącej mi w ramionach. Ta skinęła głową.
-Oczywiście, że tak. Chodźmy to sprawdzić! -wykrzyknęła, wyślizgując się z moich ramion. Nie mając zbytnio wyboru pognałam za nią. Naszym oczom ukazał się dosyć okrutny widok. Jakaś okropna... no właśnie,  nie mam zielonego pojęcia jak to określić... Powiedzmy, że miało krwiście czerwone oczy, czarne skrzydła,czarne, krótkie włosy. Ubrane było w karminową sukienkę. Było bose a z ramion wystawały jej czarne rogi. Zauważyłam, że wysysa z jakiejś kobiety białą mgiełkę.
-Usagi szybko! Przemień się! -szepnęła do mnie Luna. Chwyciłam moją broszkę i powiedziałam:
-Potęgo wiecznego Księżyca, Przemień mnie!
Kiedy transformacja się zakończyła, krzyknęłam do stojącej tam postaci:
-Stój!
-Co się dzieje?-zapytała. Po chwili podniosła głowę i mnie ujrzała. -Kim jesteś?
-Jestem Wojowniczką o Miłość i Sprawiedliwość, jestem Czarodziejką z Księżyca i... W imieniu Księżyca ukażę cię! -zawołałam.
-Khe! Możesz sobie pomarzyć-prychnęła ta dziwna kreatura. Westchnęłam w duchu. Przecież nie mogło pójść tak łatwo, prawda? Nagle ta dziwna postać skoczyła na mnie. Odskoczyłam i wylądowałam za nią.
-Sailor Moon Kick!-krzyknęłam, kopiąc ją w miejsce, gdzie wyrastały jej skrzydła. Postać zawyła z bólu i próbowała mnie złapać,ale byłam szybsza. Czym prędzej krzyknęłam:
- Pocałunek Srebrnego, Księżycowego Kryształu!
Gdy tylko wykrzyczałam te słowa w moich rękach pojawiło się berło. Z niego wypłynęło światło kierujące się na moją przeciwniczkę. Ta zawyła upiornie i zniknęła w ciemności. Sprawdziłam co z kobietą i gdy upewniłam się, że z nią wszystko w porządku pobiegłam do Luny i zmieniłam się w siebie.
-Luno,co się dzieje?-zapytałam czarnej kotki,ale ta pokręciła tylko swoją czarną główka.
-Nie wiem. 
***
Ohayou! Wiem,że trochę krótko,ale trochu musiałam się zastanowić jak to przedstawić. Obiecuję,że druga część będzie lepsza i bardziej opisowa!! Dedyk dla wszystkich fanów Sailor Moon!
Sonia

1 komentarz:

  1. Kaboom! Znowu pierwsza! Tak, chwalę się tym :P
    Bardzo fajny rozdzialik, gyż, iż, ponieważ było coś w stylu "jadki". Ty dobrze wiesz, że ja kocham bijatyki, no i mroczne akcje :P. Hahaa...odwala mi. :P
    Nie ma to jak czytac komentarz wariatki c:


    Pozdrowionka--Mati :)

    OdpowiedzUsuń